Fot. Flickr.com
Coraz więcej prosumentów
Jak wynika z danych pochodzących z badania Urzędu Regulacji Energetyki do końca czerwca bieżącego roku na zamontowanie na swoim dachu instalacji do produkcji prądu zdecydowało się 239 osób. Liczba ta nie jest, co prawda ogromna, ale dowodzi, że zainteresowanie ideą rozproszonej energetyki rośnie.
Popularność ogniw fotowoltaicznych
Najwięcej w ostatnim czasie przybyło ogniw fotowoltaicznych. Są to instalacje, które do wytwarzania energii elektrycznej wykorzystują promienie słoneczne. Taka sytuacja nie dziwi. Technologia ta jest ciągle nietania, ale w ostatnich pięciu lat cena montażu 1 kW spadła aż o 70%.
Sprzedaż prądu
Z danych zgromadzonych przez URE wynika, że dużo więcej energii było do sieci wprowadzanych, niż wykorzystanych przez producentów na własne potrzeby. Przypomnijmy, że prosumenci mogą sprzedawać nadwyżki prądu po cenie, która wynosi 80% średniej ceny sprzedaży energii. Jak zauważa rzeczniczka URE Agnieszka Głośniewska dochód ze sprzedaży nie jest tu jednak najistotniejszy. Korzyścią jest tu, bowiem uniknięcie kosztu zakupu prądu.
Będziemy niezależni energetycznie?
Zdaniem Głośniewskiej coraz więcej osób będzie chciało iść w kierunku niezależności energetycznej. Zwiększająca się liczba prosumentów jest wynikiem dwóch rzeczy. Po pierwsze, zmniejszyły się formalności, które trzeba dopełnić przy podłączeniu do sieci – obecnie wystarczy samo zgłoszenie do OSD. Po drugie, prosumenci sprzedający nadwyżkę energii nie są zobowiązani do prowadzenia działalności gospodarczej oraz uzyskiwania koncesji od prezesa Urzędu Regulacji Energetyki.
Agnieszka Kierzkowska, Redaktor naczelna