Fot. Flickr.com, Johan Lange
Prosument nie zarobi
Zaprezentowany projekt rozwoju energetyki odnawialnej jest ostro krytykowany. Specjalistów niepokoi m.in. to w jaki sposób projekt owej ustawy kreuje sytuacje osób, które wytwarzają energię, zużywają ją na własne potrzeby, a jej nadmiar sprzedawają do sieci, czyli jednym słowem prosumentów. W myśl prawa energetycznego sprzedawca z urzędu ma obowiązek zakupić prąd z mikroinstalacji, która jest przyłączona do sieci dystrybucyjnej i znajduje się na terenie jego funkcjonowania. Prosument otrzymuje wówczas 80% średniej ceny energii w ubiegłym roku kalendarzowym. Jest ona ogłaszana przez URE. Podobny zapis znalazł się w projekcie ustawy o odnawialnych źródłach energii. Wielu specjalistów jest zdania, iż przepis ten narusza zasadę równości oraz jest formą wywłaszczenia.
Jak wygląda sytuacja prosumenta w innych krajach?
Eksperci obecni na wysłuchaniu publicznym zaprezentowali sytuacje prosumenta m.in. w Rumunii. Okazuje się, że tam energetyka obywatelska jest wspierana przez państwo. Jak podkreślano Rumunia będąca najbiedniejszym krajem w Unii Europejskiej aktywnie działa na rzecz prosumentów. Państwo postanowiło systemowo wspierać takie osoby zróżnicowanym systemem certyfikatów.
"Nie" dla wsparcia współspalania węgla z biomasą
Część osób zgromadzonych na sali uważała, że należy wykreślić pomoc dla takich inwestycji. Nie wytwarzają, bowiem zielonej energii. Głos zabrała także przedstawicielka Greenpeace Polska, która podkreślała iż węglowe elektrownie to największe źródło zanieczyszczeń powietrza. Emisje z znajdujących się w naszym kraju elektrowni oraz elektrociepłowni spalających węgiel w roku 2010 doprowadziły do przedwczesnej śmierci 5400 osób (raport "Węgiel zabija" przygotowany przez Instytut Energetyki i Racjonalnego Wykorzystania Energii na Uniwersytecie w Stuttgarcie). Wspomniała także o dopłatach do produkcji energii elektrycznej z węgla, które w ciągu ostatnich 25 lat wyniosły aż 170 mld 400 mln zł. Do współspalania węgla z biomasą w latach 2005-2012 dopłaciliśmy blisko 7,5 mld zł.
Co z systemem aukcyjnym?
Wiele wątpliwości budzi także znajdujący się w projekcie ustawy system aukcyjny, który ma zastąpić obecne zielone certyfikaty. System ten oznacza, że niektórzy inwestorzy zielonej energii nie będą mogli skorzystać z dotacji, ponieważ nie uzyskają szans na wygranie aukcji. Eksperci zwracali uwagę także na zapis, który gwarantuje przyłączenie do sieci tylko tych instalacji, jakie wygrały aukcje. Może być on niezgodny z prawem. W unijnych regulacjach znajdziemy, bowiem zapis o obowiązku zapewnienia każdej instalacji dostępu do sieci.
Agnieszka Kierzkowska, Redaktor naczelna