Fot. Flickr.com, Eloïse L
Dla prestiżu
Korzystanie z urządzeń elektrycznych w Korei Północnej wcale nie jest takie proste. W tym azjatyckim kraju zasilanie energią elektryczną jest zawodne, a wręcz bardzo zawodne. W wielu miejscach prąd jest dostarczany tylko przez kilka godzin dziennie. Co ciekawe, niektórzy bogacze z Korei Północnej dokonali zakupu klimatyzacji czy lodówki tylko ze względu na … prestiż. Nie mają nawet zamiaru z nich codziennie korzystać, tylko czasami włączają je na krótki okres czasu korzystając z generatorów przenośnych. Urządzenie to posiada całkiem sporo Koreańczyków.
Prywatna energia elektryczna
Wielu biznesmenów dokonuje tutaj zakupu energii elektrycznej prywatnie. W latach pięćdziesiątych oraz sześćdziesiątych, również w okresie skrajnego ubóstwa dosyć powszechna była kradzież prądu. Podobne zjawisko zaczęło się rozprzestrzeniać parę lat temu. Jednak nie jest to tak do końca kradzież energii elektrycznej. Bogacze po prostu umawiają się z lokalnymi menedżerami elektrycznej sieci. Do ich domostw doprowadzane są oddzielne przewody za pomocą, których odbywa się dostawa prądu albo z lokalnej podstacji albo od ważniejszej instytucji państwowej czy wojskowej. Niekiedy biznesmeni dogadują się między sobą i wspólnie płacą za instalację nielegalnego przewodu do swoich posesji.
Brakuje prądu
Prąd w Korei Północnej nie jest drogi, a problemem są tu regularne przerwy w jego dostawie. Jeśli zatem dom zamożniejszego mieszkańca tego kraju jest podłączony do zasilania państwowego urzędu czy wojskowej placówki, to dużo rzadziej jest narażony na życie bez elektryczności. W przypadku powstania braku prądu jest on wyłączany w pierwszej kolejności domom prywatnym. Następnie zostają "odcięte" przedsiębiorstwa cywilne oraz niewielkie instytucje państwowe. Natomiast organy władzy oraz wojskowe obiekty mają zagwarantowaną dostawę energii do wyczerpania wszelkich możliwości.
Agnieszka Kierzkowska, Redaktor naczelny