W portfelu zostanie nawet 220 złotych
Przyczyną spadku zapotrzebowania na ciepło jest łagodna zima, śnieg i mróz nie daje się we znaki. Według analityków z Open Finance, mieszkańcy Warszawy w obecnym okresie grzewczym trwającym od września pobierają o 8,1 proc. mniej ciepła. Trend ten się utrzyma jeśli pogoda się nie popsuje, wówczas za ogrzewanie zapłacimy dużo mniej.
Przykładowo, właściciel modelowego 50-metrowego mieszkania w nieocieplonej "wielkiej płycie" łącznie wyłoży blisko 2,5 tys. zł, czyli o 220 zł mniej niż gdyby sezon grzewczy był taki jak średnio w kilkudziesięciu wcześniejszych badanych latach. - Open Finance
Różne metody ogrzewania przyniosą różne oszczędności, największą oszczędność czekają na właścicieli domu/mieszkania ogrzewanego prądem, przy metrażu 150 m kw. będzie to nawet 553 zł oszczędności. Trudno wyliczyć koszt całościowy, ale może on wynosić około 6,3 tys. zł, wliczając w to obniżkę cen energii i podwyżkę kosztów dystrybucji. Lepiej kosztowo wygląda ogrzewanie gazem, za nie zapłacimy według analityków 4,3 tys. zł, a oszczędzimy 380 zł. Najmniejsze oszczędności odnotują Polacy ogrzewający dom węglem, zapłacą ponad 260 zł mniej. Co prawda wydadzą też mniej, gdyż cały wydatek na ogrzewanie to 3 tys. zł. Ci co pobierają energię z sieci miejskiej zapłacą niecałe 3,3 tys. zł, według szacunków 290 zł mniej.
Mniejszy koszt a wyższe zapotrzebowanie?
Może tego nie zauważamy, ale tegoroczna zima jest chłodniejsza od zeszłorocznej. Zatem zużycie opału może być obecnie o prawie 13 proc. wyższe niż w zeszłym roku. Spadek cen gazu czy węgla, oraz energii elektrycznej jest pocieszeniem, bo chociaż spalmy więcej surowców opałowych, to zapłacimy mniej. Tren może ulec zmianie, przecież do końca sezony pozostało jeszcze kilka miesięcy, warto dlatego zastanowić się nad poszukiwaniem oszczędności energii i gazu w domu.
Grażyna Kulik, Redaktor