Science-fiction? Niekoniecznie!
Pomysł bezprzewodowego prądu może się wydawać absurdalny, ale wcale taki nie jest. Pojęcie indukcyjnego prądu nie jest nam przecież obce, nie mniej jednak zastosowania dla owej technologii na dzień dzisiejszy są dosyć mocno ograniczone. Jej rozwój może natomiast spowodować, że pożegnamy kable raz na zawsze.
WiTricity
Tak nazwano program, nad którym pracują naukowcy z MIT. Uczeni opracowali metodę na bezprzewodowe przesyłanie energii elektrycznej niepowodujące przy tym większych strat. Ten sposób polega na rezonowaniu dwóch obiektów. Czy bezprzewodowy prąd nas porazi? Osoby, które odpowiadają za projekt zapewniają, że nam to nie grozi. Przesyłanie prądu w ten sposób ma być bezpieczne w 100%. Warto podkreślić, że technologia WiTricity nie polega na bezprzewodowym przesyłaniu energii, a na wyprodukowaniu magnetycznego pola. Dzięki temu możliwe będzie np. zdalnie ładowanie komórkowych telefonów czy zasilanie telewizora. Potrzebna będzie nam tylko Source Resonator – stacja wytwarzająca pole magnetyczne. Z jej pomocą znikną z naszego domu wszelkie kable zasilające.
Wynalazek 10-lecia?
Już powoli można sobie wyobrazić ładowanie telefonu będącego w naszej kieszeni, czy korzystanie z laptopa bez obawy, że bateria się wyczerpie. Technologia WiTricity to być może także przyszłość samochodów elektrycznych – nie będzie już konieczne szukanie stacji zasilającej. Akumulator takiego samochodu naładujemy bez problemu w swoim garażu. Osoby pracujące nad WiTricity chcą wykorzystać tą technologie w dziedzinie medycyny, a konkretnie w sztucznym rozruszniku serca. Stacje, które będą właściwie rozmieszczone mogłyby na miejskich terenach zapewniać bez ograniczeń dostęp do energii elektrycznej. W tej chwili technologia pozwala poprzez wyprodukowane magnetyczne pole zasilić urządzenia, jednak w niewielkich odległościach. W przyszłości ma to jednak być możliwe na dużo dłuższych odcinkach. Source Resonator ma mieć podobne działanie jak router wi-fi. Prąd bezprzewodowy ma szanse stać się wynalazkiem tego dziesięciolecia.
Agnieszka Kierzkowska, Redaktor naczelny