Fot. Flickr.com, Omar, Omar
Mniejsza produkcja energii
W 2014 roku polskie elektrownie wytworzyły 156,6 TWh, natomiast zużycie wyniosło 158,7 TWh. W ciągu ostatnich dziesięciu lat Polska sprzedawała duże ilości energii elektrycznej zagranicę. W skali roku nawet 11 TWh. Natomiast w roku ubiegłym musieliśmy importować prąd – blisko 2,2 TWh. Zdaniem cytowanego przez serwis eksperta Pawła Nierady spadek produkcji i wzrost zużycia jest spowodowany relacjami cenowymi na rynkach w Skandynawii, Niemczech, Polsce.
Nadwyżka prądu przez OZE
Za powód tego stanu rzeczy analitycy wskazują, oprócz taniejącego paliwa, spowolnienia gospodarczego, zwiększający się udział produkcji z odnawialnych źródeł energii w Niemczech. Sektor OZE jest u naszych zachodnich sąsiadów przeinwestowany i występują znaczne nadwyżki z tego rodzaju źródeł. Cena prądu na niemieckim rynku hurtowym non stop się obniża, głównie dlatego że produkcja z OZE jest mocno dofinansowywana. Co istotne, aż 25% udziału w tym rynku posiada właśnie OZE. Przeciętna niemiecka rodzina dopłaca do zielonego prądu 220-230 euro w skali roku. W hurcie cena prądu spada, co przekłada się na pozostałe rynki.
Cena energii w Polsce, a w Europie
Na warszawskiej TGE w ostatnim kwartale cena 1 MWh oscylowała wokół 42 a 44 euro. Tymczasem na Europejskiej Giełdzie Energii ceny te wahają się od 32-36 euro, a w Skandynawii w granicach 29,5 – 32 euro. Wpływ na to ma przede wszystkim subsydiowana energia z OZE, która jest powodem trudności w działalności elektrowni konwencjonalnej. W przypadkach skrajnych (np. w Niemczech) występują tzw. ceny ujemne. Oznacza to, że tradycyjni producenci płacą za to, aby nie wyłączać elektrowni i nadal wytwarzać prąd. W ocenie specjalistów fundowany nam przez niemieckich czy szwedzkich podatników tani prąd może nas cieszyć, ale tylko na krótką metę. W perspektywie dłuższej oznacza to zagrożenie dla naszych rodzimych producentów.
Agnieszka Kierzkowska, Redaktor naczelna