Fot. Flickr.com, dobrych
Istotna pogoda
Przerwy mogą się pojawić w związku z planowanymi remontami oraz wyłączeniami wysłużonych już bloków energetycznych. Prawie 55% energii elektrycznej jest wytwarzane w naszym kraju siłowniach, które mają ponad 30 lat. Ryzyko przerw w dostawach rośnie wraz z pojawieniem się ekstremalnych warunków pogodowych – te powodują, bowiem ogromne trudności z przesyłaniem prądu. Można tu przytoczyć choćby sytuacje, jaka miała miejsce sześć lat temu w Szczecinie. Wówczas padający mokry śnieg osadzając się na energetycznych liniach doprowadzał do ich przerwania. W wyniku tego, aż 630 tysięcy osób pozostawało bez prądu przez dłuższy okres czasu.
Odległość od elektrowni
Mieszkasz daleko od elektrowni? To najprawdopodobniej dla Ciebie zabraknie energii elektrycznej. Im większa odległość od elektrowni, tym większe prawdopodobieństwo wystąpienia przerw w dostawach. Powodem tego stanu rzeczy jest zbyt mała gęstość sieci linii przesyłowych, m.in. w części północnej Polski. Raport Najwyższej Izby Kontroli potwierdza, zatem wcześniejsze informacje Ministerstwa Gospodarki. Już rok temu resort alarmował, iż pierwsze przerwy możliwe są już w roku 2015. Niedobór mocy natomiast grozi nam w latach 2016-2017.
Uratują nas wiatraki?
Jak wskazuje NIK, receptą na nagłą przerwę w dostawie prądu na większym obszarze, czyli na tzw. blackout mogą być elektrownie na wiatr. Wprawdzie "wykręciły" one w roku ubiegłym tylko 4,2 GWh (elektrownie węglowe wytworzyły 141 tys. GWh), to jednak ich udział w produkcji energii będzie rósł. Świadczą o tym budowane liczne elektrownie wiatrowe, choćby ta na Pomorzu o mocy 40 MW za ok. ćwierć miliarda złotych.
Zakupy zagranicą
W krytycznej sytuacji będzie można kupić energię elektryczną zagranicą. W samym tylko 2013 roku do naszego kraju wpłynęło 12,3 tys. GWh z Niemiec, Ukrainy czy Szwecji. Jak się jednak okazuje prądu od naszych zachodnich sąsiadów mamy nieraz nadmiar. W dni wietrzne niemieckie wiatraki wytwarzają tak duże ilości energii, że Niemcy nie są w stanie jej zużyć, dlatego prąd płynie do nas. Z raportu NIK wynika, że te przepływy mają ogromny wpływ na sieć – przeciążają ją. W przypadkach skrajnych przekraczane są kryteria bezpieczeństwa.
Smart grid
Przed blackoutem ochronić nas może również sieć smart grid. Dzięki niej możliwe jest zarządzenie przepływem prądu w czasie rzeczywistym. Sieć ta posiada wiele punktów pomiarowych, których zadaniem jest monitorowanie, ile i w jakim miejscu potrzebna jest energia elektryczna. W ten sposób można bardzo szybko kierować prąd tam, gdzie jest on niezbędny. Wdrażanie tego systemu jednak potrwa i będzie sporo kosztować. Do roku 2019 dystrybutorzy energii oraz PSE Operator na rozwój energetycznej sieci wydadzą ponad 41 mld zł. W zasadzie jedyną kwestią, jaką w raporcie chwali NIK jest techniczny stan przesyłowych sieci. Pod koniec roku 2012 ich wiek średnio wyniósł prawie 40 lat, a w wyniku remontów ich czas funkcjonowania znacznie się wydłuży, tj. o 30 lat. Dla porównania sieci przesyłowe w Niemczech mają średnio 50 lat.
Agnieszka Kierzkowska, Redaktor naczelny