Fot. Flickr.com, Edwin Torres Photography
Najgorzej mają Wielkopolanie…
Dystrybutor prądu nie rozpieszcza mieszkańców Wielkopolski. Według statystyk na obszarze, które obsługuje Enea Operator w ubiegłym roku mieszkańcy bez energii elektrycznej musieli spędzić aż siedem godzin. Nieco lepiej jest na Mazowszu, gdzie operatorem jest PGE Dystrybucja. Tutaj średnia przerw w dostawach to sześć godzin. Korzystniej wypada teren obsługiwany przez Energe-Operator – tutaj mieszkańcy głównie Pomorza byli bez prądu blisko pięć godzin w ciągu roku.
… najlepiej Warszawiacy
Lepszy wynik zanotowano w Małopolsce, której systemem energii zarządza Tauron Dystrybucja. Klienci tego operatora byli bez prądu w roku 2013 przez trzy godziny. Fantastycznym rezultatem w porównaniu do innych może poszczycić się RWE Operator. Przerwy w dostawach energii w Warszawie nie przekroczyły nawet godziny.
Duża częstotliwość przerw
Nienajlepiej wypadł także inny wskaźnik - obrazujący częstotliwość owych przerw, czyli SAIFI. Według danych podanych przez dystrybutorów na terenach, gdzie operują Enea i PGE prąd był wyłączany nawet pięć razy w roku. Natomiast trzykrotnie energię wyłączano na obszarach nadzorowanych przez Energe oraz Tauron. Najmniejsza częstotliwość przerw jest w Warszawie. Mieszkańcy stolicy muszą się obejść bez prądu tylko raz w roku.
Jakie są przyczyny przerw?
Zdaniem operatorów zasadniczą przyczyną pogorszenia parametrów dostaw prądu są zjawiska pogodowe. W statystykach uwzględnia się, zatem nie tylko sprawy techniczne, ale i również zdarzenia losowe typu powodzie, oblodzenia sieci, opady śniegu czy bardzo silny wiatr. Warto podkreślić, że w roku 2012 praktycznie nie pojawiły się pogodowe anomalie. Z kolei rok 2013 w nie obfitował. Najbardziej na wskaźniku SAIFI zaważył przechodzący w grudniu huragan "Ksawery". Jeśli "wyjmiemy" ze statystyk owe zdarzenia losowe to wyjdzie nam, że każdy z operatorów poprawił swój wynik liczby minut bez energii przypadający na 1 odbiorcę względem roku 2011: Energa-Operator z 603 do 283,9 minuty, Enea Operator z 506 do 415 minut, Tauron Dystrybucja z 386 do 196 minut, PGE Dystrybucja z 587 do 343 minut.
Polska na szarym końcu
W porównaniu do innych europejskich krajów wypadamy bardzo, ale to bardzo blado. One również, podobnie jak my borykają się z anomaliami pogodowymi. Jak wynika z Raportu Europejskich Regulatorów Energii CEER z 2012r. Średnio w Polsce przerwy w dostawie prądu na jednego odbiorcę wynoszą ponad 400 minut. Dłuższe przerwy w dostawie energii mają tylko Ukraińcy oraz Łotysze, gdzie średnia wynosi 450-500 minut. Tylko po kilkanaście minut rocznie bez energii elektrycznej są średnio Duńczycy, Niemcy, Luksemburczycy, Holendrzy oraz Szwajcarzy.
Co zrobić, aby było lepiej?
Urząd Regulacji Energetyki ma pomysł, jak poprawić wskaźniki. Trwają prace na nowym modelem jakościowym regulacji dla operatorów systemów dystrybucyjnych. URE chce wdrożyć takie wynagradzanie, które będzie obliczane wg jakości usług świadczonych przez operatorów. Konkretnie będą brane pod uwagę parametry dostaw prądu, jakości napięcia oraz standardów ciągłości.
Problemem także jakość napięcia
Przerwy, jakie pojawiają się w dostawach energii elektrycznej nie są jednak jedynym problemem. URE zwraca uwagę także na jakość napięcia. Przemysłowe urządzenia posiadające rozbudowane układy elektroniczne są coraz to wrażliwsze na zmiany napięcia. Podobnie sprawa wygląda w przypadku sprzętu elektronicznego oraz sprzętu AGD.
Konieczne inwestycje w sieci
Inwestycje w infrastrukturę sieciową zapowiadają najwięksi operatorzy systemów dystrybucyjnych. Cała piątka, czyli Tauron Dystrybucja, PGE Dystrybucja, Enea Operator, Energa-Operator oraz RWE Stoen Operator zmodyfikowało plany rozwoju na lata 2014-2019. W tym okresie na inwestycję w sieci zamierzają wydać ponad 41 mld zł. Niemal wszystkie te środki mają być przeznaczone na budowę, unowocześnienie oraz odtworzenie sieciowego majątku. Operatorzy przewidują, że najwięcej pieniędzy wydadzą w roku 2018 – ponad 8,1 mld zł.
Agnieszka Kierzkowska, Redaktor naczelny