Fot. Flickr.com, portland general
Co potrafi taki licznik?
Inteligentny licznik prądu z zewnątrz jakoś znacząco nie różni się od zwykłych. Wewnątrz znajduje się natomiast elektroniczne cacko potrafiące komunikować się z zakładem energetycznym. Taki licznik wysyła na bieżąco dokładne informacje o poborze energii. Tym sposobem możliwe będzie płacenie za zużycie rzeczywiste, a nie prognozy.
Dlaczego wymieniają?
Do wymiany liczników zobowiązała nas Unia Europejska. Na ten moment modernizacja sieci w Polsce przebiega powolnie. Jak dotąd zainstalowano około 500 tysięcy inteligentnych liczników. Licznik, jako element systemu inteligentnych sieci energetycznych ma również za zadanie obserwować zapotrzebowanie na moc.
Czy dane osobowe będą chronione?
Nowe liczniki budzą jednak niekiedy sporo obaw. Głównie chodzi o zbierane przez nie dane. Ich odbiorca będzie posiadał wiedzę np. kiedy przebywamy w domu, o której wstajemy, jak często jeździmy na wakacje, kiedy włączamy pralkę itp. Takie dane są bardzo cenne z punktu widzenia przykładowo handlu czy marketingu. RWE podało, iż domyślne umowy będą skonstruowane w taki sposób, aby konsument nie wyrażał zgody na rozpowszechnianie danych o zużyciu prądu.
Czy to się opłaca?
Jedna z firm doradczych wskazuje, że montaż takiego licznika jest opłacalny w przypadku dużego zużycia prądu, tzn. powyżej średniej dla gospodarstwa domowego. Poziom ten jednak będzie ulegał zmianie razem z przypuszczalnym spadkiem kosztów technologii i urządzeń, a także spadkiem różnicy w cenie liczników zwykłych i inteligentnych. Niewątpliwą zaletą nowych liczników jest ich umiejętność obliczania ilości wyprodukowanego prądu. Jest to warunek do rozwoju energetyki prosumenckiej w ramach, której produkuje się prąd na własne potrzeby, a jego nadwyżki sprzedaje do sieci.
Agnieszka Kierzkowska, Redaktor naczelna
Przeczytaj także: