Fot. Flickr.com, Gurit Composites
Cena natychmiast rośnie
Od jakiegoś już czasu można zauważyć, że w dni robocze w godzinach szczytowych ceny na TGE rosną. Wzrost ten wcale nie jest mały, przykładowo 18 lipca br. w ciągu trzech godzin cena wzrosła z blisko 430 zł/MWh do niespełna 624 zł/MWh. Wpływ na to ma wiele czynników. Przede wszystkim wyższe zapotrzebowanie na moc, niska produkcja wiatrowych farm oraz cechujące się najgorszą sprawnością w systemie elektrownie węglowe.
Winne klimatyzatory?
Wysokie temperatury, które ostatnio nawiedzają nasz kraj, znacznie podnoszą zapotrzebowanie na moc. Wzrost ten jest wynikiem m.in. korzystania z klimatyzatorów, które coraz częściej montowane są w domach, czy mieszkaniach. Specjaliści od rynku energii zauważyli już jakiś czas temu tendencje wzrostu zapotrzebowana na moc w okresie letnim.
Za słaby wiatr
W upalne dni przeważnie wiatr wieje bardzo słabo i przez to farmy wiatrowe wytwarzają zbyt mało energii. Od pracy wiatraków zależy porządek, w jakim dane elektrownie wchodzą do pracy w systemie. Warto zaznaczyć, że jego rozkład jest uzależniony od kosztów zmiennych wytwórców (od najtańszego do najdroższego, koszty zmienne wiatraków wynoszą prawie zero). Generalnie rzecz biorąc, energia pochodząca z Odnawialnych Źródeł Energii jest pierwsza w dostępie do sieci.
Elektrownie węglowe
Gdy praca wiatraków jest na niewystarczającym poziomie do pracy wkraczają najdroższe elektrownie na węgiel kamienny, które w przypadku dobrej wietrzności nie mają miejsca na rynku. Efekty takiej sytuacji od razu są widoczne na rynku bilansującym, które prowadzi PSE. Tutaj co dnia ma miejsce równoważenie popytu i podaży energii w skali kraju. Wówczas najdroższe elektrownie wyznaczają wyższe ceny na rynku bilansującym. Ponadto z około dwudniowym opóźnieniem ceny te są przenoszone na rynek spotowy prowadzony przez TGE.
Agnieszka Kierzkowska, Redaktor naczelna
Przeczytaj także: