Fot. Flickr.com
Ceny prądu pod kontrolą URE
Obecnie to Urząd Regulacji Energetyki ma ogromny wpływ na to, ile płacimy za energię elektryczną. Sprzedawcy jedynie proponują ceny, które musi zatwierdzić regulator. W przypadku stwierdzenia, że proponowane podwyżki są zbyt duże, URE ma prawo odmówić zmian w taryfach. W ten sposób odbiorcy indywidualni są chronieni przed drożyzną. Wiele jednak wskazuje na to, że ta sytuacja ulegnie zmianie. Sprzedawcy prądu od dłuższego już czasu dają do zrozumienia, że ceny energii dla grupy taryfowej G powinny być uwolnione, tak jak w przypadku firm.
Będzie walka o klienta?
Wprowadzenie ceny maksymalnej ma przyczynić się do ruchu cen w dół. Sprzedawcy prądu będą mieć możliwość na bieżąco reagować na sytuacje na rynku. Jak uważa prezes URE tzw. sprzedawcy z urzędu w chwili obecnej są na przegranej pozycji - posiadają, bowiem stałą cenę w okresie obowiązywania taryfy. Ceny maksymalne umożliwią im walkę o klienta.
Cena energii w górę
Wszystko wskazuje na to, że nasze rachunki za prąd będą wyższe. Cena energii cały czas idzie, bowiem w górę. W optymistycznym wariancie opłaty za prąd będą na takim samym poziomie jak obecnie, tylko że będą one po rabatach. Eksperci od rynku wskazują, że ceny maksymalne to pierwszy krok do zwolnienia taryfy dla gospodarstw domowych z obowiązku przekładania ich do zatwierdzenia przez Urząd Regulacji Energetyki. Kiedy nastąpi całkowite uwolnienie cen? Niewiadomo.
Agnieszka Kierzkowska, Redaktor naczelna