Jakie zmiany dla etykiety?
Na etykiecie, której przedstawiać nie trzeba, bo to ona podaje nam niczym kalkulator energii elektrycznej ile prądu pobiera oznakowane urządzenie. Niczym się ona nie zmieni, ale urządzenia nie będą już mogły być oznakowane plusami. Plusy dodawane do kategorii A, wprowadzały zamęt. Skoro pralka klasy A+++, o wsadzie 6 kg, klasyfikuje się średnim, rocznym zużyciem prądu na poziomie 153 kWh. Obok w tym samym sklepie stoi, urządzenie o mniejszym wsadzie, 5 kg, ale rocznym zużyciu prąduna poziomie 148 kWh w klasie A++. To rodzi się pytanie, o czym informował dodawany do klasy energetycznej plus?
Ile prądu pobiera…? Powie Ci etykieta
W wyniku postępu technologicznego, około 90% produktów otrzymuje plusy dodawane do klasy urządzenia. Początkowo "+" wprowadzono tylko dla pralek i lodówek, nieco potem dla telewizorów. Wszystko po to, aby konsument mógł odróżnić "lepszy" produkt. Tylko powyższy opis jednoznacznie oddaje to, że eksploatacja energetyczna pralki klasy A+++ będzie kosztować nas:
- 153 kwh x 0,55 zł cena kWh = 84,15 zł, średni koszt energii
W przypadku eksploatacji pralki z dwoma plusami wyjdzie taniej:
- 148 kwh x 0,55 zł cena kWh = 81,40 zł, średni koszt energii
Nie są to oszczędności, które mogą cieszyć, ale liczy się też koszt urządzenia. Egzemplarz A+++ w cenie 1250 złotych i podobny w parametrach model oznaczony A++ w cenie 1180 złotych. To sprawia, że oszczędzamy nie tylko 2,75 ale 72,75. Ponawiam, więc pytanie, czy warto kupić urządzenie z trzema plusami, i co te plusy oznaczają?
Na stronach sklepów z elektroniką, zaznaczone jest, że sprzęt taki jest bardziej oszczędny, ale widzą, że nie w każdym przypadku to prawda. Jak bronią się producenci, na zagranicznych witrynach można przeczytać, że plusy dodawane są do urządzeń, który wspomaga jakaś dodatkowa technologia. Brzmi tajemniczo, w przypadku droższej pralki jest to elektroniczny panel sterowania i większy zakres programów piorących. Od lat organizacje konsumenckie i środowiskowe przyglądajże się etykietom, twierdziły, że "plusy" były mylące. Były dowody, na to, że klienci płacili więcej za produkt A++, niż za produkt A +, a nie zyskiwali w zamian tego, co najważniejsze – oszczędności na prądzie i wodzie, na szeroko pojętej eksploatacji urządzenia.
Dodawana do pralek technologia aktywnych bąbelków, które w wyniku zmieszania detergentu i wody sprawiły, że możemy prać w 15 st. C, może i przyczyniłaby się do oszczędności na prądzie, ale czy zakup tego modelu za cenę ponad 1200 złotych jest opłacalny?
Dopiero komisarz ds. Energii i klimatu, Miguel Arias Cañete, zasugerował, że etykiety zostaną poddane przeglądowi, etykiety mają odzwierciedlić postępy technologii w zakresie efektywności energetycznej, a zrozumiała kwalifikacja ma uczynić wybór elektroniki bardzie trafnym. Jak sam przyznaje – wszystkie plusy "+" były prawdziwym minusem w zakresie jasności i zrozumienia. To wspaniałe, że teraz wracamy do jasnej etykiety A-G.
Grażyna Kulik, Redaktor