Nieuczciwe praktyki rynku
Nie da się zaprzeczyć, że walka o klienta między sprzedawcami trwa. Nowe oferty, nowe ceny za energię, dodatkowe opłaty. Kampanie w radiu i telewizji wszystko, aby zdobyć klienta. Sprzedawcy, a jak się później okazuje, to pracownicyjednej zwynajętych firm wprowadzają odbiorców w błąd i uciekają się do niecnych praktyk, a nawet przestępstwa sfałszowania podpisu.
Podrabianie i przerabianie dokumentów stanowi przestępstwo z art. 270§1 Kodeksu karnego zagrożone karą grzywny, ograniczenia wolności lub pozbawienia wolności od 3 miesięcy do 5 lat. Karencja rośnie, kiedy czynu dopuszcza się pracownik firmy, który w celu osiągnięcia korzyści majątkowej, za pomocą sfałszowanej umowy doprowadza inną osobę do niekorzystnego rozporządzenia mieniem popełnia również przestępstwo z art. 286§1 Kodeksu karnego zagrożone karą pozbawienia wolności od 6 miesięcy do 8 lat
Puk puk, jado licznika
Znamy to, nie można być biernym na takie zachowania. Uczulamy, aby zawsze sprawdzać, co podpisujemy, należy uważać na domokrążców oferujących tani prąd. Nie negujemy zamiany sprzedawcy energii, ale proces ten powinien być przeprowadzony zgodnie z prawem i zasadami etyki, z poszanowanie prawa odbiorcy do informacji. Niestety, w rozmowach handlowych często tego brakuje. Co skłania handlowców do nieuczciwych praktyk? Zysk, chęć wykazania się? Pozostawimy te pytania otwartymi.
Sfałszowany podpis na umowie
Swój podpis poznamy wszędzie, przecież nie umknęłoby naszej uwadze coś tak ważnego jak podpisanie nowej umowy. Gdy otrzymamy rachunek za prądom innej firmy, należy jak najszybciej działać. Podrobiony podpis musi znajdować się na kopii umowy, o którą należy jak najszybciej zawnioskować do sprzedawcy. Podrobiony też będzie podpis pod umową dystrybucyjną. Kto może się za nas podpisać? Sposobów na oszustwo jest wiele, za odbiorcę podpisać mógł się handlowiec, ale mógł on wprowadzić w błąd innego domownika, a ten nie wiedząc, co czyni podpisał się za nas. Kopia umowy sprzedażowej powinna wszystko wyjaśnić.
Trzeba złożyć zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa
Sfałszowana umowa jest z mocy prawa niważna, ale nie wystarczy, że powiadomimy o tym sprzedawcę. Musimy uruchomić całą procedurę, poszkodowany odbiorca musi złożyć zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa, czy to na Policji czy do prokuratury.O takich praktykach psujących rynek trzeba też powiadomić organy państwowe mi. URE, UOKiK i Miejskiego Rzecznika Konsumentów.
Co z rachunkiem za prąd?
Do momentu ustalenia przez organy ścigania czy na umowie faktycznie sfałszowano nasz podpis, sprzedawca powinien zaprzestać wysyłania do nas obciążeń. Wiele firm bezproblemowo anuluje umowę, jeśli tylko dowie się, że taka praktyka miała miejsce. Czynności wyjaśniające mogą potrwać nawet kilka miesięcy. Policja z pewnością sięgnie po opinię eksperta z zakresu badania pisma ręcznego.
Jeśli ekspertyza potwierdziła fałszerstwo, to należy wystąpić do sądu cywilnego o stwierdzenie nieistnienia umowy z uwagi na sfałszowanie podpisu. To właściwy sąd cywilny może stwierdzić nieistnienie umowy, z takim orzeczeniem względem nowego sprzedawcy nie mamy żadnych zobowiązań finansowych. Gdy postępowanie będzie owocne i Policja ustali, kto dopuścił się przestępstwa, nie ominie go kara, nawet gdyby był to członek rodziny i w skutek manipulacji handlowca działał w dobrej wierze. Oczywiście w takim wypadku kara będzie niższa, można liczyć z zawieszeniem wyroku, a przy przychylności prokuratora na oddalenie zarzutu.
Grażyna Kulik, Redaktor