Fot. Flickr.com
Kto otrzyma pozew?
Portal "Wysokienapięcie.pl" z rozmowy z prawnikami dowiedział się, że trudno będzie ustalić adresata pozwu. Nie można przecież pozwać rządu, który "formułuje jedynie politykę energetyczną" nie zajmuje się tworzeniem nowych elektrowni czy sieci, nie modernizuje także już istniejących. Dystrybutorzy energii czy wytwórcy, na których ciąży to zadnie z pewnością będą bronić się tym, że ich działalność podyktowana jest przez akcjonariuszy, którzy osiągają korzyści finansowe. PSE także nie mają wpływu na ilość energii, odpowiedzialne są jedynie za regulowanie jej przepływu. Kolejne stopnie zasilania to decyzja wszystkich podmiotów rynku energii, a skoro w ciągu 72 godzin od ograniczenia dostaw rząd wydał rozporządzenie o cofnięciu dostaw, odpowiedzialności nie ma komu przypisać. Pozew ma się więc opierać na zarzuceniu PSE niedbalstwa, pokrzywdzeni odbiorcy będą chcieli udowodnić, że poniesione straty to "niezachowanie staranności" m.in. przez PSE, bowiem operator wybrał nieodpowiedni plan renowacji sieci i jednostek wytwórczych. Zdobił to mając świadomość, że w przyszłości mogą wystąpić problemy z dostawami, a o tym wspominano już w poprzednich latach.
Czy jest szansa?
Lista podmiotów, które w razie wystąpienia problemów z zasilaniem mają ograniczyć bądź całkowicie zaprzestać zużycia liczy 7 tysięcy odbiorców. W przeszłości jednostki jak i firmy wnosiły pozwy przeciwko podmiotom z sektora energetycznego, skutek nie był jednak taki jak oczekiwały. W sprawie o przerwanie dostaw spowodowanych wpłatą na zły rachunek OSD, sąd stwierdził, że dostęp do elektryczności "jest realizacją dostępu do dóbr cywilizacyjnych ułatwiających i uprzyjemniających codzienne bytowanie, ale utrata możliwości korzystania z elektryczności nie godzi w podstawowe atrybuty człowieka (..) prawo do niezakłóconego prowadzenia działalności gospodarczej czy zawodowej nie mieści się w katalogu dóbr osobistych podlegających ochronie prawa cywilnego" (sygn. akt I ACa 176/13) Na podstawie tego orzeczenia można sądzić, że odbiorcy instytucjonalni nie mogą liczy na wiele, o ile w ogóle dojdzie do jakiegokolwiek postępowania.
Grażyna Kulik, Redaktor